Związkowcy kontra Kopacz. Wiosną ruszą masowe protesty
Szczegóły
Związkowcy kontra Kopacz. Wiosną ruszą masowe protesty
Związki zawodowe uznały, że Ewa Kopacz jest miękka. Efekt? Kopalnie strajkują, rolnicy będą blokować stolicę, protesty zapowiadają pocztowcy i kolejarze. Strajk biorą pod uwagę nawet muzycy Filharmonii Narodowej. Ofensywa protestów ma ruszyć na wiosnę. – Z tym rządem wszystko trzeba rozwiązywać siłowo. Jak się nie postraszy, to nic się nie załatwi – mówi w rozmowie z „Wprost” Piotr Duda, szef Solidarności.
Początek ubiegłego tygodnia. Członkowie zarządu Platformy, jeden po drugim, odbierają telefony z Warszawy. Andrzej Biernat, sekretarz generalny Platformy, organizuje spotkanie, obecność obowiązkowa. Zachowanie tajemnicy także. Nikt nie wie, o co chodzi, więc politycy dopytują, czy na spotkaniu będzie Ewa Kopacz. Padają wymijające odpowiedzi.
Kilka dni wcześniej przez prasę przetaczają się artykuły, że w Platformie narasta bunt. I że być może na wiosnę trzeba będzie zmienić premiera. A może spotkanie jest z tym związane? – zastanawiają się platformerscy baronowie.
Spotkanie rozwiewa wątpliwości: zmiany premiera nie będzie. Przesłanie jest proste: Ewa ma poważne kłopoty i trzeba jej pomóc. Wesprzeć ją i bronić przed tymi, którzy knują przeciwko niej. Kto knuje? Nazwisko nie padło. Ale na spotkanie zaproszono wszystkich szefów regionów z wyjątkiem tych, którzy są zwolennikami Grzegorza Schetyny. Zabrakło Andrzeja Halickiego, Rafała Grupińskiego i Roberta Tyszkiewicza.
Przebieg spotkania nie zmienia jednak faktu, że pozycja Ewy Kopacz w partii nie jest zbyt mocna. Wszyscy są zgodni, że idą dla niej złe czasy. – Zbyt łatwo ustąpiła górnikom, teraz wszyscy eskalują żądania – mówi mi jeden z polityków PO. I dodaje, że następczyni Tuska na własne życzenie rozpętała burzę, której osłabiona PO może nie przetrwać.